czwartek, 20 grudnia 2012

Adwent 2012

Gdy tuż przed Adwentem zdecydowałyśmy się zorganizować pierwsze warsztaty wydawało nam się, że to my będziemy przekazywać wiedzę/doświadczenie tym kobietom, które na nie przyszły.
I tak rzeczywiście było.
Natomiast już w samym Adwencie przeżycie treści warsztatów stało się dla mnie prawdziwymi rekolekcjami, przygotowującymi mnie do innego spojrzenia na siebie.
A wszystko przez Rut, a której z Agą dużo rozmawiałyśmy. Tak jak Aga pisała, każda ma swojego Booza. Tylko trzeba go znaleźć i nie dać się zwieźć fałszywym Boozom. Nie pozwolić na pokładanie swoich nadziei nie tam gdzie trzeba.
To odkrycie, poprzedzone wołaniem do Boga o mojego Booza, pozwoliło mi na inne spojrzenie na siebie, ale też dodatkowo dało łaskę wyzwolenia z lęków bycia samotną i opuszczoną. A słowa te piszę będąc mężatką i matką 4 dzieci.
Adwent ten więc stał się walką o odkrycie siebie i poznanie prawdy o sobie. Nie musze się bać bycia opuszczoną, bo mam swojego Booza.
A jaka jest prawda o mnie: jestem wspaniałą kobietą, z którą ludzie chcą przebywać.

wtorek, 18 grudnia 2012

Rut


Historia zaczyna się w tym miejscu. Młoda kobieta zbiera kłosy na cudzym polu, żeby nie umrzeć z głodu. Robotnicy krzyczą na nią i traktują ją źle. A ona nie ma jak się bronić. Jest cudzoziemką, jest wdową. Mieszka z teściową, która ją kocha, ale to za słabe lekarstwo na samotność. Trochę bez sensu to wszystko.
Wtedy na polu pojawia się on. Właściciel pola. Nie jest młody ani piękny. Zauważa ją. Robi porządek z dręczycielami. Docenia jej pracę, częstuje chlebem i kwaśną polewką, zaprasza na swoje pole. Ktoś, kto jest uczciwy, kto się zaopiekował, docenił, zauważył. Booz.
Ta historia ma swój dalszy ciąg, trochę zaskakujący. Teściowa namawia Rut do czegoś, co może gorszyć niejedną „porządną” kobietę. A Rut się nie waha. Zdobywa serce Booza w taki sposób, żeby to on ją wybrał i zawalczył o nią. Niczego na nim nie wymusza, nie odwołuje się do jego poczucia obowiązku. Po prostu pojawia się w jego życiu. A on robi wszystko, żeby z nią być już na zawsze. I robi to natychmiast.

Pole Booza leży obok Betlejem, blisko Pola Pasterzy. Być może jest w Twoim życiu mężczyzna, który dotrzymuje obietnic, jakie Ci dał; jest wobec Ciebie uczciwy, nawet jeśli wiele od niego to wymaga; który daje Ci więcej, niż Ty jemu. Ale jeżeli go nie ma, albo jeżeli on czasem zawodzi – jest tylko słabym człowiekiem, jak Ty – to i tak każda z nas ma swojego Booza. On zawsze zauważa, docenia, nie lekceważy, nie wyśmieje. Nie pozwala, żeby czyjeś wrzaski zraniły Twoje serce. Daje Ci to, co ma najlepszego. Czy chce czegoś w zamian? Nie chce niczego od Ciebie. On chce Ciebie.

O warsztatach "Stworzona, by walczyć"

Stworzona, by walczyć. Warsztaty dla kobiet
(Agnieszka Korach, Agnieszka Salamucha)

Na naszych warsztatach nie dowiesz się, jak uzdrowić relacje z teściową. Nie powiemy Ci również, jak stać się lepszą żoną, matką i kochanką. Nie udzielimy Ci też rady, jak manipulować otoczeniem. Za to chcemy podzielić się z Tobą czymś wyjątkowym: naszymi odkryciami i doświadczeniami, które – tak wierzymy – są inspirowane przez Boga.
Zapraszamy Cię do samodzielnego odkrywania, o co chodzi w Twoim życiu i pracy. Bóg wyrył w Twoim sercu swój obraz. Tylko przeglądając się w Jego twarzy możesz zrozumieć, kim jesteś i do jakiej walki jesteś wezwana.
Fabuła warsztatów jest inspirowana historią Camille/Ewilan – dziewczyny, która odkrywa, jak wiele może zrobić dla innych, wykorzystując te dary, które zostały w niej złożone. Towarzyszyć nam będą również bohaterki biblijne – Rut, Judyta, Estera, Sara.
Zapraszamy wszystkie kobiety - zamężne, konsekrowane, singielki.