Wiara w Niepokalane Poczęcie Maryi, Jej świętość opiera się na wierze w Chrystusa.
To przez
Maryję Bóg tworzy/daje Jezusowi ciało ludzkie (jak czytamy w Hbr 10; 5 Przeto przychodząc na świat mówi. Ofiary ani
daru nie chciałeś, ale mi utworzyłeś ciało. Całopalenia i ofiary za grzech nie
podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto idę – w zwoju księgi napisano o mnie –
aby spełnić Twoją wolę, Boże”.
Bóg przez Jezusa jakby sam chce
doświadczyć tych wszystkich ludzkich słabości w ciele, aby móc nas zbawić.. bo
ofiary i całopalenia.. nie „sprawdziły się”.. nie zaprowadziły człowieka do
świętości..
Bóg wybrał Maryję od samego początku.
Od początku była w Jego planach i już w Starym Testamencie możemy o Niej
słuchać... „Jak przez kobietę przyszła
śmierć, to przez kobietę przyjdzie odkupienie”.
(Iż 7, 14 – 15) „ Dlatego Pan sam da wam znak. Oto Panna pocznie i porodzi syna i
nazwie go imieniem Emmanuel. Śmietanę i miód spożywać będzie aż nauczy się odrzucać
zło a wybierać dobro”
I jeśli przyjmiemy kontekst św
Łukasza, który (Łk 1,26 – 56) przedstawia
Maryję jako córkę Syjonu, uosobienie Ludu Bożego.. a zatem Maryja staje się
tym samym naszym przedstawicielem w byciu brzemienną w miłość Boga do nas.
„Raduj
się Maryjo – znalazłaś bowiem Łaskę u Pana” staje się błogosławionym
tekstem, który Bóg wypowiada do każdego z nas, zapraszając nas do przyjęcia Jego Syna Jezusa do naszych ciał, serc, dusz, abyśmy jak Maryja stali się
naczyniami niosącymi go w naszym życiu.
Katechizm Kościoła Katolickiego mówi
nam, że aby Maryja mogła stać się matką Jezusa, została napełniona łaską w
chwili swojego poczęcia „Bądź pozdrowiona
Maryjo, łaski pełna”.
To Pius IX w 1854 r ogłosił dogmat Niepokalanego Poczęcia Maryi. Maryja została poczęta w sposób bezgrzeszny, by
jako pierwsza odkupiona od grzechu pierworodnego mogła przyjąć Jezusa, i by plan
naszego zbawienia i łaska Boga mogła zostać wylana na wszystkich, na cały lud
Boży.
Jak czytamy w liście do Efezjan –
dzięki „fiat – niech mi się stanie” – zyskaliśmy szansę na bycie
„niepokalanymi”… dostaliśmy obietnicę świętości… dostaliśmy błogosławieństwo
samego Boga
(Ef, 1; 3-7) „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa.
On napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich – w
Chrystusie. W nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata abyśmy byli święci
i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie, jako
przybranych synów przez Jezusa Chrystusa”.
I może zadajcie sobie teraz pytanie –
no fajnie, być niepokalaną/ niepokalanym jak Maryja. ale jak to zrobić?
I tu wracamy do naszej figury Maryi,
Niepokalanej, Matki Jezusa i Matki kościoła.
Bóg wybrał niewiastę/ człowieka aby
pokazać nam, że to właśnie w co najczęściej wątpimy – dążenie do świętości,
prawdziwa miłość Boga – jest możliwa i w naszym życiu.
Można powiedzieć, że to Maryja
przetarła nam szlak. Obserwując jej życie, postawę możemy uczyć się od niej
miłość Jezusa, Boga. Prześledźmy najważniejsze momenty:
1.
Posłuszeństwo
wiary (Łk 1, 37-38) „Oto
ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego”
i jak mówi do nas św
Paweł w Liście do Rzymian (Rz 1, 5-6) „Przez
niego otrzymaliśmy łaskę i urząd apostolski, aby ku chwale Jego imienia,
pozyskiwać wszystkich pogan dla posłuszeństwa w wierze. Wśród nich jesteście i
wy powołani przez Jezusa Chrystusa”.
Zatem
jeśli ktoś czuje się jeszcze poganinem to pierwszy element drogi do wiary to
POSŁUSZEŃSTWO..
Czy
łatwo jest być posłusznym? Oczywiście nie.. a zwłaszcza nie.. kiedy nie
rozumiemy, dlaczego mamy być posłuszni.. Aby otrzymać tę łaskę warto pytać Boga
o jego plany wobec nas, zgłębiać jego słowo, modlić się o mądrość, tak jak to
czyniła Maryja..
Myślę,
że warto prosić Maryję o wsparcie, o to, by modliła się za nami, abyśmy
otrzymali łaskę posłuszeństwa i mogli powiedzieć „fiat”, niech mi się stanie według słowa Twego”
2. Dziewictwo
– dziewictwo w ujęciu biblijnym (za Słownikiem Teologii Biblijnej) to „wierna miłość w stosunku
do Boga. Całkowite oddanie się Bogu”. Zarówno w starym jak i nowym
testamencie dziewictwo łączyło się z tematem zaślubin..Maryja oddaje swoją
Miłość Bogu.. niejako poślubia Boga..
Będąc
symbolem nas wszystkich – Kościoła. Dzięki niej my wszyscy stajemy się
oblubieńcami Boga bo tylko wtedy mamy szansę na to by przyjąć do siebie
Jezusa (przypowieść o mądrych pannach wychodzących na spotkanie z Oblubieńcem).
I
znów warto zadać sobie pytanie – Czy oddaję się Bogu całkowicie? Czy chcę, aby
był moim oblubieńcem, abym dzielił/ dzieliła z nim każdą sekundę mojego życia..
I
nie jest to możliwe, dopóki nie przyjmiemy Chrystusa do serca.. Bo tak jak
Maryja i jak każda kobieta brzemienna – jest zjednoczona w jednym ciele ze
swoim dzieckiem, tak my przyjmując Chrystusa takimi się stajemy.
3. Macierzyństwo
- Bóg pozostawia Maryi wybór... On do niczego jej nie zmuszał,
nie przekonywał.. Nam też pozostawia wybór..
Macierzyństwo
nie jest łatwe. To ciągła troska, obawa, opieka to całkowita rezygnacja ze
swoich planów dla dziecka..
Macierzyństwo
przynosi wiele radości, ale też przysparza wielu cierpień.
Wychowanie
dziecka jest tak naprawdę – wychowywaniem siebie samego, jest nauką pokory.. I
nie zawsze jest tak, że od dziecka słyszymy tylko miłe słowa „kocham cię
mamusiu/ tatusiu”.. Często słyszymy, że nie jesteśmy już dla nich wyrocznią..
Maryja
ma również trudne po ludzku doświadczenia z Jezusem – w świątyni, kiedy
pokazuje Jej, kto jest dla niego ważniejszy, w Kanie Galilejskiej, kiedy Ją
gani, w momencie, kiedy mówi do Niej „A
któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi”? (Mt 12, 46 – 50)
Myślę,
że Maryja rozumiała, ale na pewno cierpiała..
W
chrześcijaństwie, nabierając wiary, nawracając się – jesteśmy na etapie ciąży i
wczesnych lat życia Jezusa, ale przychodzi taki moment, kiedy musimy oddać go
światu.. Kiedy nie jest już nasz, ale trzeba się nim dzielić z innymi. Mówić o
swoich świadectwach, doświadczeniach, cierpieć jak Maryja dla Jezusa.. Stać pod
krzyżem do końca..
Czy
jestem gotów – zrezygnować całkowicie ze swojego życia? Z planów, przespanych
nocy, wolnych weekendów, zabawy, czasu dla siebie? Trwać przy krzyżu? Dawać
świadectwo swojej wiary?
Na koniec chciałabym jeszcze skupić
się na Maryi Niepokalanej jako Matce Kościoła, Naszej Matce.
Jak mówi Ewangelia św Jana (J 19, 25 –
27)
„
A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego, siostra Matki Jego, Maria żona
Kleofasa i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok niej
ucznia, którego miłował, rzekł do Matki „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie
rzekła do ucznia „Oto Matka Twoja’. I od tej godziny uczeń wziął ją do siebie.”
Czyli z jednej strony Maryja nosi w
swym łonie także nas.. bo chce nas zaprowadzić do Ojca..
Z drugiej Bóg posłużył się niewiastą aby pokazać jak bardzo mu na nas zależy i jak bardzo nas kocha..
Z drugiej Bóg posłużył się niewiastą aby pokazać jak bardzo mu na nas zależy i jak bardzo nas kocha..
Istnieje termin Rahamim, który jest
liczbą mnogą od rehem „łono matczyne” i w tym kontekście oznacza miłość serca,
taką, która niejako sama z niego się wyrywa i jest pełna uczucia. Kiedy Bóg
patrzy jak my Mu się marnujemy, to dosłownie wnętrzności się w Nim przewracają
z żalu i z chęci uratowania tego biednego, zabłąkanego dziecka.
Niektórzy tłumaczą też słowo Rahamim z
hebrajskiego jako „miłosierdzie”
"Czy może matka zapomnieć o swoim
dziecku? - czytamy u Izajasza -- ta która kocha, czy może się wyrzec owocu
swego łona? A gdyby nawet ona o tobie zapomniała, Ja o tobie nie zapomnę, mówi
Pan".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz